niedziela, 11 maja 2014

GARNIER - Ekspresowy demakijaż oczu 2w1

Dzisiaj kolejny z zużytych przeze mnie do końca kosmetyków w ciągu ostatniego miesiąca. 
Tym razem jest to produkt, który gości na drogeryjnych półkach od początku tego roku: GARNIER - Ekspresowy demakijaż oczu 2w1.


Co nam obiecuje producent? Niestety zbyt wiele niż ma to wspólnego z rzeczywistością...

Dwufazowa formuła o podwójnym działaniu.
1. Ekspresowy demakijaż oczu - idealnie zmywa makijaż oczu bez pocierania. Usuwa nawet makijaż wododporny, nie pozostawiając przy tym śladów ani tłustej warstwy na powiekach.
2. Wzmocnienie rzęs w 4 tygodnie - wzbogacony w argininę pochodzenia naturalnego nadaje rzęsom piękno, elastyczność i blask. Rzęsy stają się grubsze, gęstsze i piękniejsze. Rezultat: mniej rzęs na waciku po demakijażu.
Jak stosować: wstrząsnąć butelką aż do momentu dokładnego wymieszania się dwóch faz. Nasączyć wacik kosmetyczny płynem i przytrzymać przez kilka sekund na powiece, następnie delikatnie przesuwać wacik, wykonując ruch od wewnątrz do zewnątrz bez pocierania. Formuła jest odpowiednia dla osób noszących soczewki kontaktowe.

Pojemność: 125ml
Cena: ok. 14 PLN


Niestety nie mogę zaliczyć tego płynu do moich faworytów i nie zakupię go ponownie. Do jego przetestowania skusił mnie piękny kolor - biało-fioletowy oraz to, że miał wzmocnić rzęsy.
W rzeczywistości płyn miał problemy z dokładnym usunięciem niektórych tuszy (np. Benefot They are real!) oraz eye-linerów. O wzmocnieniu rzęs też nie ma mowy, bo zawsze przy demakijażu znalazła się jakaś na waciku. Kosmetyk podrażniał też moje oczy i pozostawiał wrażenie mgły, która wpływała na jakość widzenia, a to jest czego najbardziej nie lubię :(

Na plus można zaliczyć sporą pojemność i dobrą wydajność. Opakowanie jest poręczne i nie ma problemu z właściwym dozowaniem. 
Przy codziennym stosowaniu kosmetyk wystarczył mi na ok. 2,5 miesiąca.
















niedziela, 4 maja 2014

KLORANE - suchy szampon na bazie mleczka z owsa

Ostatnio jednym z kosmetyków, bez jakiego nie mogę się obyć, jest suchy szampon. Ogromnie ułatwia życie i oszczędza czas spędzony w łazience. 

Suchy szampon Klorane na bazie mleczka z owsa jest pierwszym tego rodzaju szamponem, który trafił w moje ręce. Obecnie skończyłam pierwsze opakowanie i zabrałam się do testowania kolejnego, tym razem z Batiste (ale o tym w innym poście).


Z opisu producenta:

KLORANE, Szampon suchy w aerozolu na bazie mleczka z owsa. Do częstego stosowania. Bez użycia wody. Dzięki wyciągowi z owsa o właściwościach zmiękczających i ochronnych oraz substancjom pudrowym absorbującym nadmiar łoju, szampon suchy na bazie mleczka z owsa oczyszcza włosy bez użycia wody. Szampon przeznaczony jest do częstego stosowania. Włosy stają się puszyste i natychmiast odzyskują świeży wygląd. Szampon suchy Klorane jest łatwy i szybki w użyciu, może być stosowany przez osoby przebywające w szpitalu, które chwilowo nie mają możliwości mycia włosów. Produkty hipoalergiczny. 
Sposób użycia: Należy mocno wstrząsnąć przed użyciem, rozpylić niewielką ilość szamponu na włosy z odległości ok. 30 cm, pozostawić na włosach 2 minuty, a następnie dokładnie je wyszczotkować. Unikać kontaktu z oczami i wdychania produktu.

Wyprodukowano we Francji.
Pojemność 150 ml
Cena bez promocji: ok. 40 PLN


Szampon jest faktycznie bardzo skuteczny. Moje włosy, które następnego dnia po myciu są przetłuszczone u nasady, wyglądają bardziej świeżo. Szampon łatwo się aplikuje i równie łatwo wyczesuje. Nie pozostawia białych śladów, nie osypuje się na ubranie.
Idealny jednak nie jest. Sporym jego minusem jest wysoka cena. Opłaca się go zakupić jedynie na promocji (najczęściej w Super-Pharm). Szampon ma mocny i duszący zapach, co niektórym osobom może niestety przeszkadzać. Nie podoba mi się też dozownik od sprayu, który jest toporny i po jakimś czasie użytkowania po prostu odpadł i trzeba go było dociskać .



Dla kogoś, kto zaczyna swoją przygodę z tego typu kosmetykami, jest to produkt godny polecenia.
Moja końcowa ocena: 4/5

Ja niestety nie zaopatrzyłam się w jego kolejne opakowanie. Obecnie w moje łazience gości wiśniowa wersja Batiste :)